sobota, 31 maja 2008

Poezja - słowa mojej duszy...

Ostatnio znów naskrobałem kilka wierszy. Pomyślałem więc, że to dobra okazja aby przejrzeć to co nazbierało się na komputerze i umieścić w jednym miejscu.

Na początek wiersze najstarsze. Pisane kilka lat temu w jednym z gorszych okresów więc nie są zbyt wesołe i nie są też zbyt dobre, ale ponieważ są pierwsze nie można ich pominąć.


„To tylko moment”

Zimny dotyk stali
Krótka chwila bólu
Kałuża karmazynu
Krótka chwila życia
Kilka ziaren ziemi
A pod spodem JA


„Droga”

Idąc drogą życia
Pełną wielkich dziur
Staję na rozstaju
Szukam rozwiązania
Długie ale trudne
To jedno z nich jest
Drugie jest łatwiejsze
Lecz też krótsze jest
Nie widząc perspektyw
Wybrał łatwiejsze
Lecz tu koniec jest
Bliski jak kolejny dzień


„Koniec”

W życiu szukał szczęścia
Lecz nigdy go nie miałem
Chciał zaznać miłości
Nigdzie jej nie było
Kiedy chciał przyjaźni
Znalazł tylko ból
Gdy podjąłem decyzję
Nie było odwrotu
TO miał być już koniec
Więc przerwę to tu…


„Wiersz”

Przez wiele lat życia
Szukałem miłości
Lecz gdy ją znalazłem
Ty byłaś zajęta
Ja byłem jednym z wielu
Ty królową mas
To było bez sensu
Nie mogłem już spać
Miałem tego dosyć
I postanowiłem
Miałem prosty wybór
Ciebie albo Śmierć
Ty się nie zgodziłaś
Lecz śmierć mnie przyjęła
Teraz gdy mnie nie ma
Niech żyje mój wiersz.


Brak tytułu

W moim sercu łzy
Lecą mi kap kap
Na mych ustach jest
Tylko imię twe
Stoję na krawędzi
I już lecę w dół
Myślę wciąż o tobie
Spadając przepaścią
Ty mi nic nie powiesz
Bo o to nie proszę
Prośbę mam, lecz inną
Odwiedź mnie przy grobie
Nie obrażaj się też inną
Drugą i ostatnią
Jeśli raz tam przyjdziesz
Nie wypuszczaj łzy


Później jak to u mnie zwykle bywa straciłem zapał do pisania wierszy. Wreszcie naszła mnie ochota aby znów coś napisać. Ich datowanie nie jest dokładne ale chyba około jednego lub dwóch lat temu. Ich inspiracja była różna, raz szkolna wycieczka innym razem jakieś przemyślenia. Pisałem to co mi w danej chwili do głowy przyszło.



„Dwa światy”

Cztery ściany, cały świat
Niewidzialna sieć nas ma
Złota klatka, pusty świat
Materializm tez nas ma

Tuż za oknem, drugi świat
Tego nie zna, żadne z nas
Gdzie rośliny, gdzie zwierzęta
Pokazują prawdę nam


„Mała Dama”

Chodząc po plaży spotkałem ciebie
A patrząc w gwiazdy cię przytulałem
Nie wiedząc kiedy cię pokochałem
Wyznałem swe uczucia i nie żałowałem
Teraz po tych latach wciąż czuję to samo
Kocham tylko ciebie, moja Mała Damo


„Lek na smutek”

Kolejny dzień, kolejna łza
Me oczy krwawią już od tylu lat
A nagle Ty na drodze mej
Czyżby ten żal zakończył się
Każdy następny, radosny dzień
Daje mi chęć do przodu iść
To dzięki tobie znalazłem dzień
Bo dałaś mi na smutek lek


„Noc”

Oglądam nocne niebo
Patrząc przez małe okienko
Przyglądam się gwiazdom
Siedząc nad przepaściom
Myślę o jej twarzy
Oglądając kometę
A gdy jest mi smutno
Tylko przy niej siedzę


„Niezgoda”

Moja miłość kwitnie
I jestem radosny
To, że będę cierpiał
Nie obchodzi mnie
Może nie chcesz wierzyć
I nie znosisz mnie
Ja tego nie słucham
Bo tak kocham Cię


„Imię”

Ja nie jestem ładny
Nie jestem też mądry
Ja nie lubię siebie
Świata zresztą też
Lecz jest coś na świecie
Oraz w sercu mym
Tam wyryte imię
A na świecie Ty

„Obraz”

Życie nie jest jednobarwne
Ma kolorów 100 tysięcy
Każdy może stworzyć obraz
Każdej chwili swego życia

Gdy dostaniesz trochę smutku
Sam dokładasz kilka łez
Wtedy wszystko nagle blednie
Tworząc brzydką, szarą deń

Jednak jeśli tylko zdołasz
Dodać jeszcze drobny śmiech
To od razu twój obrazek
Zyska nowy piękny fresk


„Historia”

Gdy cię spotkałem, wszystko zrozumiałem
Bo byłaś aniołem pięknym tak
Nie chciałaś słyszeć wyznań mych
Ciągle mówiłaś: Głupiś ty…
Jedyne co mogłem, to ciągle śnić
Bo tam ja i ty znaczyło my
Postanowiłem więc ten błogi stan
Zatrzymać na zawsze w nim tylko trwać
Więc wziąłem tabletki i poszedłem spać
Co Cię zawiodło w dążeniach twych
Że przyszłaś do mnie w wieczorze tym
Chciałaś rozmawiać o sercu swym
Gdy me właśnie przestawało bić
Wzywałaś pomocy ratować chcąc mnie
Wioząc do szpitala krzyczałaś imię, lecz
Było już za późno, odejść chciałem sam
Ostatnie słowa przez sen dając Ci
„Zostańmy przyjaciółmi na dobre i złe”
Teraz, po tych latach odwiedzasz wciąż mnie
I na grobie mym smutki zostawiasz swe…


Kolejne wiersze powstały stosunkowo niedawno. Było to w okolicach sylwestra (a może i wszystkie powstały w tę pamiętną noc sylwestrową). Już dokładnie nie pamiętam jak to było. Jedyne co wiem to fakt, że pisząc je myślałem tylko o jednej osobie dlatego będą one odgrywały w mojej pamięci szczególną rolę. Możliwe, że nie spodoba się to adresatce, ale dziękuję Rai gdyby nie ty te wiersze nigdy by nie powstały.


„Pamięć”

Kiedy patrzę na niebo
Widzę milion gwiazd
Każdy człowiek ma swoją
A moją trafił szlak

Kiedy patrzę w pamiętnik
Widzę milion słów
Każdy ma tam swoje
A gdzie moje są, ktoś wie

Kiedy patrzę do albumu
Widzie milion zdjęć
Każdy ma w nim swoje
A moje tam są, niestety nie

Dziś mi pozostały
Pamiątki tych dni
I jedno wspomnienie
Śnieg, gorąca czekolada i Ty…


„Podróż”

Świat pełen tajemnic
Czarna księga snów
Czy gdzieś jeszcze istnieje
Ktoś dla mnie, ktoś mój
O wiele nie proszę
Bo przecież nie mogę
Kilka chwil radości
Parę dobrych słów
Wiem, że nie dostanę
Dzisiaj nic za darmo
Wyruszę więc w podróż
Może to coś da
Jeśli kiedyś znajdę
To czego mi trzeba
Wrócę tu w podzięce
Tu oddam swe serce


„Mały sen”

Czekolada się skończyła
Wszystkie dzieci poszły spać
Tylko dwoje dalej siedzi
Bo się boją same spać
Patrzą razem w małe okno
Licząc gwiazdki spadające
I usnęły małe brzdące
Pod kocykiem przytulone
Teraz wszyscy cichuteńko
Niech aniołki smacznie śpią


„Muza”

Kiedy z nią rozmawiam
Świat się cały śmieje
Kiedy o niej myślę
Wiersze same piszę
Kiedy ona się śmieje
Mija każdy ból
Tylko ona jedna
Prawdziwa muza ma


„Dwa pieski „

Dwa pieski się gonią
Merdając ogonkami
Szczerzą kiełki radośnie
Biegając po łące
Dwa pieski się gonią
Szczekając wesoło
Raz szukają wiewiórkę
Później znów zająca
Dwa pieski się gonią
I nigdy nie przestana
Bo nimi jesteśmy
ja i właśnie TY


„Internetowa Miłość”

Poznałem ja na forum
Była taka niewinna
Pokochałem na gg
Ją i tą jej inność
Poślubiłem w katedrze
Tam grały organy
Zawsze gdy jesteśmy sami
Szepczę KOCHAM CIĘ


„Dwie drogi”

Mam wielkie pieniądze
Lecz przyjaciela brak
Mam wspaniały dom
Lecz ciągle jest pusty
Mam dobry samochód
Jeżdżę nim tylko ja
Wszyscy mniej cenią
Tylko za to co mam

Ty nie masz pieniędzy
Lecz masz przyjaciół wielu
Nie masz też mieszkania
Bo ciągle wędrujesz
Chodzisz ciągle pieszo
I poznajesz świat
Ci którzy cię cenią
Znają dobrze Cię

Dwa światy
I dwa style życia
Który ty wybierzesz
Jak chcesz iść przez świat
Ja decyzję podjąłem
Oddaje innym wszystko
Bo nie mieć niczego
To mieć cały świat


„Marzenia”

Jedni chcą pieniędzy
Inni samochodu
Jedni chcą rozgłosu
Inni prowokować
Lecz są też i tacy
Którzy chcą spokoju
A ja chce miłości
Może ty mi dasz…


„Jesteś całym światem”

Kiedy patrzę na gwiazdy
Widzę twoja twarz
Kiedy słuchałam śpiewu ptaków
Słyszę twój głos
Kiedy wącham kwiatki na łące
Czuję twój zapach
A kiedy jesteś przy mnie
Szaleję z radości


Kolejny wiersz jest dla mnie dosyć wyjątkowy. Jak cała ostatnia poezja dedykowany jednej osobie, jednak ten wiersz cenię najbardziej. Jestem z niego dumny, ponieważ włożyłem w niego wszystkie swoje uczucia.


„Dwoje”

Dwie góry się nie zejdą
Dwie gwiazdy nie spotkają
Dwoje ludzi ma to szczęście
Oni zawsze mogą

Dzięki temu Cieć poznałem
Dzięki temu pokochałem
Dzięki temu całowałem

Dziś chcę tylko jednej rzeczy
Jeszcze jednej wspólnej chwili
W świecie złudzeń tak realnym
Byśmy razem długo byli

Chwila w której Cię poznałem
Chwili w której pokochałem
Chwila w której przytuliłem

Teraz razem w tym uścisku
Odejdziemy do wieczności
Tylko my we dwoje razem
Bodźmy szczęścia dziś ostoją


Po tym wierszu nastąpiło kolejne załamanie. Czasami próbowałem coś stworzyć, jednak nic z tego nie wychodziło. Dopiero ostatnio wena wróciła i powstały dwa wiersze jeden przepełniony radością natomiast drugi wręcz przeciwnie pełen złości. Można je potraktować jako całość, dwa wiersze połączone ze sobą niewidzialną nicią. Z pozoru całkowicie inne i mniemające nic ze sobą wspólnego lecz dla mnie tworzą całość.

„Zabawa dla dwojga”

Gdy on o nie śni, ona go nie chce;
Gdy ona go szuka, on chowa się.

On biega co dzień, goniąc motyle;
Ona nad rzeką płatki kwiatów rwie.

Gdy on jej szuka, ona się chowa;
Gdy ona go woła, on zamyka się.

On siedzi ciągle nad stertą książek,
Ona po parku wciąż włóczy się.

Lecz może kiedyś nadejdzie ten czas,
I zagubionych połączy świat.

On będzie szeptał czułe słówka jej,
Ona z rumieńcem wysłucha je.

On będzie dawał jej polne kwiaty,
Ona do serca przytuli go.

Tak będzie trwała zabawa dwojga,
Tak będzie mijał zakochanych czas…


„Tyran”

Los mną poniewiera,
Ludzie zresztą też
Ciągle się mnie czepia,
Każdy czegoś chce.
Ja już nie mam siły,
Może poddać się?

Jednak będę walczył,
I nie poddam się.
Jeśli pragnąć czegoś będę
Wezmę sobie cały świat.
Takie będą w nim zasady,
Jaka wola ma.

Jeśli świat mi się sprzeciwi
Zaraz zniszczę go.
Jakie moje słowa,
Taka przyszłość wam.
Więc się już poddajcie,
Nie zniszczycie mnie.

Macie więc przed sobą,
Tylko drogi dwie.
Pierwsza to niewola,
Druga, szybka śmierć…


Ostatni wierszyk powstał wczoraj. Przed pójściem spać wpadł mi do głowy pomysł, więc go zapisałem i tak powstał ten króciutki twór.


„Sen o miłości”

Raz z miłości,
Raz z nienawiści
Tak o nie śni
W każdą noc
I ciągle czeka
Na jej słowa te
Kocham cię…


Starałem się jak najdokładniej podzielić wiersze, jednak nie zawsze byłem pewien co do daty i okoliczności ich powstania, dlatego do podziału mogły się wkraść błędy za które z góry przepraszam.

Na koniec specjalnie dla was AMVka tym razem z piosenką która dosyć dobrze oddaje nastrój który mnie czasami nachodzi.

piątek, 30 maja 2008

Chwila złości

Trochę mi się nudziło, trochę byłem zły a wszystko razem sprawiło, że powstał ten wiersz.

„Tyran”

Los mną poniewiera,
Ludzie zresztą też
Ciągle się mnie czepia,
Każdy czegoś chce.
Ja już nie mam siły,
Może poddać się?

Jednak będę walczył,
I nie poddam się.
Jeśli pragnąć czegoś będę
Wezmę sobie cały świat.
Takie będą w nim zasady,
Jaka wola ma.

Jeśli świat mi się sprzeciwi
Zaraz zniszczę go.
Jakie moje słowa,
Taka przyszłość wam.
Więc się już poddajcie,
Nie zniszczycie mnie.

Macie więc przed sobą,
Tylko drogi dwie.
Pierwsza to niewola,
Druga, szybka śmierć…


I chwila na odprężającą muzykę ;P

czwartek, 29 maja 2008

„Zabawa dla dwojga”

W końcu po długim czasie udało mi się zacząć i skończyć jakiś wiersz. Ostatni powstał prawie pół roku temu, więc jest się czym cieszyć (w końcu nie codziennie nachodzi ludzi wena twórcza xD). Tak więc bez zbędnych słów przedstawiam wam moje najnowsze "dzieło"

„Zabawa dla dwojga”

Gdy on o niej śni, ona go nie chce;
Gdy ona go szuka, on chowa się.

On biega co dzień, goniąc motyle;
Ona nad rzeką płatki kwiatów rwie.

Gdy on jej szuka, ona się chowa;
Gdy ona go woła, on zamyka się.

On siedzi ciągle nad stertą książek,
Ona po parku wciąż włóczy się.

Lecz może kiedyś nadejdzie ten czas,
I zagubionych połączy świat.

On będzie szeptał czułe słówka jej,
Ona z rumieńcem wysłucha je.

On będzie dawał jej polne kwiaty,
Ona do serca przytuli go.

Tak będzie trwała zabawa dwojga,
Tak będzie mijał zakochanych czas…


Oczywiście jak zawsze nie obejdzie się bez AMVki i znowu z anime "Ouran High School" macie pecha, że jestem właśnie na etapie katowania się AMVkami z tej właśnie serii xP



PS. Komentować a nie się lenicie^^

wtorek, 27 maja 2008

Podróż w głąb siebie.

Mam dzisiaj jakiś taki dziwny humor. Z jednej strony smutny i nieszczęśliwy a z drugiej taki melancholijny i skory do zastanawiania się nad samym sobą. Z tego właśnie powodu postanowiłem zastanowić się nad samym sobą, nad tym co się działo, co się zmieniło a co pozostało.

Rozpoczynając podróż w głąb samego siebie doszedłem do wniosku, że chcę rozpatrzyć dwie płaszczyzny osobowości. Po pierwsze zastanowić się nad podejściem do życia a po drugie nad zasadami jakimi kieruje się w życiu.

Podejście do życia to ta część osobowości, która według mnie samego najbardziej uległa zmianie w ostatnim czasie. Kiedyś sam siebie ocenił bym jako osobę która dąży do celu po trupach. Później zrozumiałem, że takie postępowanie to staczanie się w społeczeństwie po równi pochyłej w dół i za tą jedną rzecz dziękuję tej jednej osobie. Tutaj dochodzę do kolejnego wniosku. Okazuje się, że jedna delikatna osóbka może zniszczyć styl życia osadzony na bardzo solidnych fundamentach. No cóż, do czego doszło do tego doszło ułożony światopogląd został rozbity w pył a na jego gruzach powstało coś innego. Ciągłe myśli o tej jednej osobie. Myśli które z jednej strony dawały radość i silę do życia z drugiej natomiast wprowadzały zamęt i odbierały chęć do robienia czegokolwiek. Później wszystko zaczęło się wahać, raz bardzo wesoły a kiedy indziej zdołowany. Jakoś trzeba było to przetrwać, okresy zdołowania zaczęły maleć i prawie całkowicie zniknęły. W tej chwili doszedłem do czegoś innego. Teraz zlikwidowałem mnie dopiero zaczyna się na nowo odradzać z popiołów. Bez przeszkód powinien powstać nowy. Jednak w tej chwili dochodzi do czegoś dziwnego. Niby nie ma jeszcze nowego podejścia do życia które by pokazało jak się zachowywać a mój umysł bliższy czystości niż zagubieniu ciągle jest w nim ten element zawirowania. Bo jak inaczej nazwać sytuację gdy z jednej strony się jakiejś osoby może nie nienawidzi co mocno nie lubi a z drogiej strony żywi do niej uczucia bardzo pozytywne. Innym podobnym przypadkiem jest z jednej strony chęć zobaczenia osoby a z drugiej unikanie jej, chęć bycia blisko i wychodzenie do innego pokoju. No cóż już taki ze mnie idiota. Może będzie lepiej.

Drugą płaszczyzną ma której chciałem rozważać samego siebie są zasady które nie tyle kierują żuciem, co wpływają bardziej na to z kim się zadaję. W tym względzie najważniejsze jest poczucie własnej wartości. Ponieważ ta część osobowości nie została zniszczona doszło do czegoś wręcz odwrotnego. Zasady stały się wyznacznikiem tylko, że dwie zasady walczyły ze sobą. Z jednej strony zasada jednostka jest najważniejsza która przejawia się w fakcie, że dla mnie najważniejszy jestem ja i nie pozwolę sobą manipulować. Natomiast po przeciwnej stronie znajduje się zasada, że dla miłości można poświęcić naprawdę wiele. Z tego powstał gigantyczny kocioł w którym się teraz znajduję. Przez to nie wiem czy powinienem być zadowolony z tego, że tak bardzo cenię sobie te zasady. Jednak w momencie, gdy pojawia się spokój a zasada, że człowiek jest najważniejszy i należy siebie szanować znów jest silniejsza uspokajam się.

W końcu nie wiem, co z tego wszystkiego wyszło. Trochę popisałem, trochę się pomęczyłem, ale przynajmniej trochę bliżej poznałem siebie samego a to jest klucz do sukcesu.

poniedziałek, 26 maja 2008

Hayate-con 3 – wspaniała zabawa z chwilą na przemyślenia.

I tak oto mamy za sobą kolejny Hayate-con^^ Jak zwykle była dobra zabawa i jeszcze lepsze towarzystwo. Każde takie spotkanie jest rzeczą niezapomnianą, wspólne oglądanie (i wypalanie) anime (czasami oglądanie systemem Smoczka, ale zawsze), słuchanie j-muzyki i niekończące się rozmowy na temat mang, anime i RO :)

O dziwo, spotkania Hayate mogą służyć również rozmową i przemyśleniom na tematy nieco poważniejsze.

Pierwszą (przynajmniej u mnie) rzeczą po zakończeniu każdego kolejnego spotkania jest smutek spowodowany jego zakończeniem i przymusem kolejnego rozjazdu każdego w swoją stronę. Jednak z drugiej strony wiem, że gdyby nie było rozstań to nie potrafił bym docenić każdego kolejnego spotkania. Nie dawały by mi one tyle radości i nie czekał bym na nie z tak wielką niecierpliwością. Dlatego właśnie pomimo tego, że dopiero co wróciłem do domu chciał bym jak najszybciej znów gdzieś pojechać.

Inną rzeczą na jaką zwróciłem uwagę po zakończeniu spotkania jest jego niepowtarzalny klimat. Według mnie ludzie którzy tworzą Hayate i którzy już się znają są sobie naprawdę bliscy. Atmosfery wspólnie spędzonych chwil nie da się z niczym innym porównać. Jest niczym zjazd rodziny która jest do siebie bardzo przywiązana. Oczywiście jeśli ktoś uważa inaczej to z chęcią go wysłucham, dlatego bierzcie się za komentowanie.

Jest jeszcze jedna rzecz która zaczęła mnie zastanawiać. Czy jest możliwe, aby jedna osoba kierowała w jakimś kierunku sprzeczne uczucia. Przecież nielogiczne wydaje się pragnąć czyjejś bliskości a jednocześnie nienawidzić jej, albo nie znosić jej widoku pragnąc jednocześnie ciągle ją widzieć. Z punktu widzenia logiki takie coś jest niemożliwe, lecz czy aby na pewno człowiek jest istotą logiczną? Może tylko wydaje nam się, że wszystko jest oczywiste a w rzeczywistości prawdą jest tylko to czego nie da się w normalny sposób wytłumaczyć.

No cóż tym razem zadałem chyba więcej pytań, niż udzieliłem odpowiedzi. Jednak tak, czy inaczej postanowiłem zatrzymać się właśnie w tym miejscu. Może takie przerwanie pozwoli na stworzenie kolejnego jeszcze ciekawszego wpisu…