wtorek, 22 kwietnia 2008

Coś się kończy, coś zaczyna

Przyznaję się, że ostatnio jestem bardzo leniwy i dlatego tak długo nic nie pisałem. Praktycznie cały wolny czas poświęcałem na grę w RO. Jednak na swoje usprawiedliwienie powiem, że zdarzały się tygodnie, że czas poświęcałem szkole i to o niej myślałem najwięcej (głównie jeśli chodziło o maturę, lub oceny na koniec). Dobra, starczy już tych tłumaczeń przechodzimy do rzeczy ciekawszych :)

Czas matury to dla niektórych czas refleksji (na przykład dla mnie) dlatego z tej okazji postanowiłem zastanowić się trochę nad życiem w perspektywie czasu.

Gdy zapytać się ludzi kiedy człowiek dorasta każdy da inna odpowiedź. Jedna osoba powie, że jest to z chwilą zdanej matury inna, że gdy bierzemy ślub a jeszcze inna, że gdy idziemy do wojska (to się tyczy głównie chłopaków). Jednak oprócz takich spotkałem się kiedyś z inną, bardziej radykalną odpowiedzią. W rozmowie jedna z nauczycielek powiedziała mi, że według niej dzieciństwo kończy się już w momencie pójścia do przedszkola. Co prawda koniec dzieciństwa nie jest równoznaczny z dojrzałością, jednak takie stwierdzenie jest bardzo ciekawym punktem wyjścia do rozważań. Skoro każdy człowiek inaczej rozumie pewne etapy życia, to można stworzyć bardziej rozbudowany podział, który pozwoli na złożenie tego wszystkiego w całość.

Zacznijmy więc od początku, czyli od dzieciństwa. Do kiedy ono trwa? Jedną z opcji już przedstawiłem. Dla kogoś innego dzieciństwo może się kończyć po podstawówce, po gimnazjum lub nawet po liceum. Tak różnorodność bierze się z faktu, że różnie postrzegamy dzieciństwo. Niektórzy uważają, że jest to czas wolny od problemów inni zaś, że jest to okres, kiedy to rodzice o nas decydują. Ja sam bardziej skłaniam się ku opcji pierwszej. Możliwe, że wiąże się to z faktem, że zawsze miałem dosyć duże pole manewru i rodzinka pozwalał mi samemu decydować o wielu sprawach, więc czułem się dojrzały. Tak czy inaczej pierwszy okres mamy już za sobą.

Skoro już dorośliśmy to czas zastanowić się kiedy do tego doszło. Czy już dawno, kiedy zaczęliśmy podejmować pierwsze świadome decyzje (wolę pograć z chłopakami w piłkę zamiast uczyć się matmy) czy dopiero wtedy kiedy nasze decyzje miały wpływ na naszą przyszłość (idę na takie studia, ponieważ dzięki temu łatwiej znałeś dobrą pracę). W tym wypadku będę bardziej skłonny do wersji drugiej. Bo jakieś decyzje podejmujemy ciągle, więc jedynie logiczne i ważne decyzje mogę być według mnie wyznacznikiem dorosłości.

Ostatni etap naszego życia to tak zwana starość. Czas, kiedy już większość życia jest za nami i albo spełniamy marzenia, których nie spełniliśmy wcześniej, albo po prostu wegetujemy. Jednak na pewno jest to okres, kiedy inaczej patrzymy na pewne sprawy. Ciekawe co ja będę wtedy o tym wszystkim sądził.


I w końcu nasze życie dobiegło końca. Skończyły się wszystkie etapy naszego życia. Ale ile ich tak naprawdę było? Patrząc na ten tekst można wnioskować, że tylko trzy. Jednak jeśli zastanowimy się bliżej, to możemy dojść do zupełnie innych wniosków. Bo samo dzieciństwo przecież możemy podzielić na okres przed szkolny i szkolny, natomiast czas szkoły na wszystkie szkoły po kolei. Takich małych okresów w etapach naszego życia można znaleźć naprawdę wiele. Jedne się zaczynają, inne kończą a w tym czasie my się zmieniamy. Poznajemy nowe rzeczy, doznajemy porażek i sukcesów a przede wszystkim ciągle się uczymy. Każdy etap naszego życia choć by był najkrótszy i najmniej znaczący zawsze nas czegoś uczy. Więc chłońmy wiedzę z naszego życia i brnijmy przez jego kolejne etapy.

Tym razem inny filmik. Mi najbardziej podoba się ta w białej bluzce i czerwonej spódniczce, chociaż ta z czarnymi włosami też jest niczego sobie^^ natomiast ta ostatnia jest słaba i psuje ogólny wyraz artystyczy ;P